HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 10.04.2016

Nieuznana bramka i porażka

Zagłębie powinno prowadzić w Bełchatowie 1:0, jednak ostatecznie - po błędnej decyzji sędziego - musiało uznać wyższość rywala i przegrało z GKS-em 0:2.

Od pierwszych minut było widać, że obu ekipom zależy na komplecie punktów. Pierwszą groźną sytuację wypracowali gospodarze. W 8. minucie piłka trafiała do Václava Cverny, a ten uderzył bez zastanowienia, jednak również bez efektu bramkowego, choć wywalczył dla GKS-u rzut rożny. Na szczęście po tym stałym fragmencie gry nie było jeszcze zagrożenia. 

Zagłębiacy odpowiedzieli błyskawicznie, jednak kolejny raz zostali skrzywdzeni przez sędziego. W 13. minucie w zamieszaniu Robert Bartczak strzelał z ostrego kąta, zagotowało się w "jedenastce", będąc na czworaka piłkę do siatki posłał Adrian Paluchowski, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną, zapewne wracając do sytuacji, gdy piłka trafiała wcześniej pod nogi Bartczaka. Był to duży błąd arbitra, gdyż obrońca GKS-u został na słupku, więc o "ofsajdzie" nie było mowy. Biorąc pod uwagę błędy sędziego w meczu w Siedlcach, podczas spotkania z Lechem, to nasi piłkarze mogą mieć już uczulenie na nadgorliwych sędziów. 

Kolejny cios zadał GKS, tym razem był on niezwykle skuteczny. W 24. minucie po rykoszecie od Dimitara Vezalova i instynktownej interwencji Wojciecha Fabisiaka bełchatowianie wywalczyli rzut rożny, a po nim piłkę do siatki posłał Vaclav Cverna. Zagłębiacy  próbowali odpowiedzieć w 30. minucie, gdy piłka trafiła na lewe skrzydło do Martina Pribuli, ten odegrał do Żarko Udovicića, a Serb zagrał na 8. metr do Sebastiana Dudka, który uderzył z "pierwszej", jednak bramkarz stanął na wysokości zadania. Nasz kapitan chwilę później wpuścił w pole karne Michała Fidziukiewicza, jednak nasz napastnik przegrał pojedynek z Maciejem Krakowiakiem. Przed przerwą wynik nie zmienił się, choć w końcówce ładnym technicznym strzałem popisał się Dudek, jednak Krakowiak ponownie był na miejscu. 

- Drużyna rywala wyszła wysoko i groźnie nas atakowała, nam nie chciało wpaść. Mam nadzieję, że wyjdziemy na drugą połowę bardziej skoncentrowani i będzie to wyglądało lepiej - mówił w przerwie meczu Wojciech Fabisiak

Po zmianie stron Zagłębiacy zaczęli agresywnie, jednak brakowało tzw. "setek". Gospodarze mogli skorzystać z błędu naszej linii obrony, na szczęście Alen Ploj nie trafił w 62. minucie z ostrego kąta do pustej bramki. Chwilę później bardzo groźny strzał z rzutu wolnego z boku pola karnego oddał Sebastian Dudek, jednak Krakowiak popisał się kolejną wyborną interwencją. W 82. minucie nasz kapitan zagrał do Jakuba Araka, który w końcówce wszedł za Adriana Paluchowskiego, jednak "Arczi" źle przymierzył z prawej strony pola karnego. 

W doliczonym czasie gry Wojciech Fabisiak wyszedł daleko od bramki i źle przyjął piłkę a Petr Zapalac posłał piłkę z ponad 60 metrów do siatki, ustalając wynik spotkania na 2:0. 

Zobacz trafienie Petra Zapalaca - w Polsat Sport - tutaj

GKS Bełchatów grał bardzo konsekwentnie i nie dopuścił do zmiany wyniku spotkania, na który wpływ miała błędna decyzja arbitra, nie uznał prawidłowo strzelonej bramki przez naszych piłkarz, przez co kolejny raz wiosną uciekły ligowe punkty. 

Za tydzień w niedzielę mecz na "Ludowym" z Sandecją Nowy Sącz. 

GKS Bełchatów - Zagłębie Sosnowiec 2:0 (1:0)

Bramka: 1:0 - Cverna (24. asysta Zapalac), 2:0 - Zapalac (91.).

GKS: Krakowiak - Cverna, Zgarda Ż, Zapalac, Kuban - Ploj (87. Flaszka), Papikyan, Klemenz Ż, Rachwał, Demianiuk (74. Stanisławski) - Michalski. 

Zagłębie: Fabisiak - Sierczyński, Vezalov, Markowski, Udovićić - Matusiak, Dudek - Bartczak, Fidziukiewicz (61. Bajdur), Pribula (76. Wilk) - Paluchowski (72. Arak).