HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 16.10.2015

Pełna pula i... Martin Pribula

W miniony weekend sosnowiczanie odnieśli pewny triumf nad MKS-em Drutex Bytovią Bytów, pokonując rywali na swojej murawie 2:0. Teraz nadszedł czas na daleki wyjazd do Olsztyna, gdzie jeszcze żadna z ekip nie wywiozła kompletu punktów, a tylko zwycięstwo gwarantowałoby Zagłębiu miejsce na fotelu lidera.Błyskawiczny początek w wykonaniu naszego Zagłębia dał prowadzenie już od 5. minuty!

Najpierw Dawid Ryndak dośrodkował w kierunku Jakuba Araka, lecz mało skutecznie uprzedzili go obrońcy i futbolówka ponownie padła łupem "Denvera", tym razem zdecydował się na płaskie wrzucenie piłki, która trafiła do Martina Pribuli, a ten z dużym spokojem wykończył pierwszą akcję sosnowiczan. Gospodarze próbowali szybko odpowiedzieć, najpierw dwa razy zaatakowali skrzydłami, a w 15. minucie Stomil wywalczył rzut rożny, który zamienili na trafienie. Najlepiej w polu karnym odnalazł się Arkadiusz Czarnecki - oddał strzał głową w kierunku bramki, futbolówka trafiła w poprzeczkę i pechowo odbiła się od pleców Wojciecha Fabisiaka i wylądowała w siatce. Rozpędzony Stomil zadał kolejny cios w 17. minucie. Rafał Kujawa położył Fabisiaka i wyłożył do pustej bramki do Dawida Szymonowicza, a ten bez większych problemów wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wielkie emocje i grad bramek, czyli wszystko co można obejrzeć w meczach naszego Zagłębia, jak zawsze ciśnienie rośnie. Nie tak wyobrażali sobie dalszą część spotkania nasi kibice, którzy z wielkim zainteresowaniem obserwowali to widowisko przed telewizorami. W momencie, kiedy Martin Pribula trafił na 1:0 Zagłębie stanęło i boleśnie zostali potraktowani przez gospodarzy. Do przerwy Stomil prowadził 2:1, a w dogodnej sytuacji był jeszcze Rafał Kujawa, który w 41. minucie obrócił się w kierunku bramki i oddał celny strzał - dobrze zachował się Wojciech Fabisiak.
Ponownie od mocnego uderzenia zaczęli Zagłębiacy! Najpierw w 49. minucie wprowadzony w przerwie Michał Fidziukiewicz wypuścił Jakuba Araka i nasz młody snajper został sfaulowany przez golkipera gospodarzy... to powinna być czerwona kartka, a arbiter widocznie zapomniał o kartkach z szatni i Skiba bez żadnych konsekwencji stanął między słupkami i miał dwie szanse na obronę rzutu karnego. Arbiter nie uznał pierwszego trafienia Sebastiana Dudka, ale również nie pomylił się przy drugiej próbie. Dobry impuls do odrabiania strat dał "Fidżi" i 4 minuty później ponownie dał otwierające podanie do Martina Pribuli, a nasz filigranowy skrzydłowy trafił do siatki po raz drugi w tym spotkaniu. Trener Mirosław Jabłoński po obrocie spraw o 180 stopni zdecydował się na szybkie wprowadzenie rezerwowych. Michał Fidziukiewicz pokazał ponownie w 79. minucie jak ważnym jest ogniwem dla sosnowieckiej ekipy. Zabrał piłkę stoperowi blisko pola karnego i zdecydował się na samotne zakończenie tej akcji, lecz jego uderzenie słabszą nogą wybronił Skiba. Po raz kolejny swój kunszt piłkarski pokazali nasi gracze w 87. minucie. Fidziukiewicz dojrzał Martina Pribulę, a ten zaliczył hat-tricka i przypieczętował zwycięstwo dla Zagłębia Sosnowiec!
Pierwsza połowa była ze wskazaniem na Stomil Olsztyn, jednak druga część meczu pod dyktando podopiecznych trenerów Artura Derbina i Tomasza Łuczywka! Mamy lidera, w Sosnowcu mamy lidera!
Stomil Olsztyn - Zagłębie Sosnowiec 2:4 (2:1)
Bramki: 0:1 Martin Pribula (5. Dawid Ryndak), 1:1 Arkadiusz Czarnecki (15.), 2:1 Dawid Szymonowicz (17. Rafał Kujawa), 2:2 Sebastian Dudek (49. k.), 3:2 Martin Pribula (53. Michał Fidziukiewicz), 4:2 Martin Pribula (87. Michał Fidziukiewicz)
Stomil: Skiba - Bucholc, Czarnecki, Ratajczak, Remisz - Paweł Głowacki (55. Trzeciakiewicz), Nishi (66. Piotr Głowacki), Suchocki, Szymonowicz, Kujawa - Żwir (61. Chałas).
Zagłębie: Fabisiak - Sierczyński, Sołowiej, Markowski, Udovičić - Matusiak, Dudek (73. Fonfara) - Ryndak, Mizgała (46. Fidziukiewicz), Pribula - Arak (85. Szatan).