11.09.2015
Zagłębiacy bezskutecznie gonili wynik w osłabieniu
Druga część spotkania zaczęła się dla nas fatalnie. W 50. minucie nasz stoper Łukasz Sołowiej ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Sosnowiczanie musieli radzić sobie w osłabieniu, a przyjezdni bezlitośnie wykorzystali ten dar od losu. Sprawę ułatwił im arbiter, który 6 minut później podyktował rzut karny, a jedenastkę na bramkę zamienił Bartłomiej Bartosiak. Piłkarze z Bełchatowa starali się pójść za ciosem i podwyższyć rezultat. Zagłębiacy nie mając nic do stracenia ruszyli do ataku, próbowali się przedrzeć pod bramkę rywala, jednak nie było to łatwe zadanie, stałe fragmenty gry, również nie przyniosły wyrównania. W końcówce po zagraniu z środka pola w wykonaniu Sebastiana Dudka, na obrońcę naciskał Adrian Paluchowski - który debiutował w Zagłębiu - po podaniu kolegi bramkarz złapał piłkę. Sędzia się nie zawahał i w 79. minucie odgwizdał rzut wolny pośredni z około 12 metrów. Krótkie rozegranie nie przyniosło efektu bramkowego, a ostatecznie GKS wybronił korzystny rezultat.
Zagłębiacy zasłużyli na brawa, gdyż mimo gry w osłabieniu pokazali charakter i wolę walki, a o choćby jeden punkt walczyli do ostatnich sekund spotkania, zostawiając wiele zdrowia na boisku.
Zagłębie Sosnowiec - GKS Bełchatów 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Bartłomiej Bartosiak (56 k.)
GKS: Lenarcik - Witasik, Michalski, Cverna, Kuban - Klemenz, Rachwał - Wroński, Demianiuk (85. Gierszewski), Bartosiak (64. Zięba) - Stanisławski (89. Flaszka).
Zagłębie: Fabisiak - Sierczyński, Sołowiej, Markowski, Ninković (85. Szatan) - Matusiak, Dudek - Ryndak, Fidziukiewicz (63. Paluchowski), Pribula - Arak (63. Budek).