HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 11.09.2015

Zagłębiacy bezskutecznie gonili wynik w osłabieniu

GKS Bełchatów grał 7 razy na Stadionie Ludowym i nigdy nie potrafił wywieźć kompletu punktów... tym razem było inaczej. Goście grali w przewadze jednego gracza od 50. minuty, następnie szybko objęli prowadzenie i mimo ataków Zagłębia dotrzymali korzystny rezultat do końca.Zagłębiacy wyszli na boisko głodni gry i wszystko zapowiadało się pomyślnie dla naszej drużyny.

Szczególnie aktywni byli Martin Pribula i Dawid Ryndak, którzy nękali obrońców rywala. GKS przebudził się od około 12. minuty i wyszli spod opresji na swojej połowie. Najpierw groźnym strzałem próbował zaskoczyć Patryk Rachwał, lecz piłka po jego uderzeniu przeleciała obok bramki Wojciecha Fabisiaka. Podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego nie zwalniali tempa i kilka minut później Lukas Klemenz został opuszczony z oczów naszych defensorów i z około 3 metrów strzelał w kierunku bramki... nasz bramkarz wyśmienicie wyczuł zamiary piłkarza i odbił futbolówkę do boku. Nasi piłkarze mieli przewagę, jednak brakowało klarownych sytuacji, by otworzyć wynik spotkania. W przerwie na tablicy świetlnej widniał wynik 0:0.

Druga część spotkania zaczęła się dla nas fatalnie. W 50. minucie nasz stoper Łukasz Sołowiej ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Sosnowiczanie musieli radzić sobie w osłabieniu, a przyjezdni bezlitośnie wykorzystali ten dar od losu. Sprawę ułatwił im arbiter, który 6 minut później podyktował rzut karny, a jedenastkę na bramkę zamienił Bartłomiej Bartosiak. Piłkarze z Bełchatowa starali się pójść za ciosem i podwyższyć rezultat. Zagłębiacy nie mając nic do stracenia ruszyli do ataku, próbowali się przedrzeć pod bramkę rywala, jednak nie było to łatwe zadanie, stałe fragmenty gry, również nie przyniosły wyrównania. W końcówce po zagraniu z środka pola w wykonaniu Sebastiana Dudka, na obrońcę naciskał Adrian Paluchowski - który debiutował w Zagłębiu - po podaniu kolegi bramkarz złapał piłkę. Sędzia się nie zawahał i w 79. minucie odgwizdał rzut wolny pośredni z około 12 metrów. Krótkie rozegranie nie przyniosło efektu bramkowego, a ostatecznie GKS wybronił korzystny rezultat.

Zagłębiacy zasłużyli na brawa, gdyż mimo gry w osłabieniu pokazali charakter i wolę walki, a o choćby jeden punkt walczyli do ostatnich sekund spotkania, zostawiając wiele zdrowia na boisku.

Zagłębie Sosnowiec - GKS Bełchatów 0:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Bartłomiej Bartosiak (56 k.)

GKS: Lenarcik - Witasik, Michalski, Cverna, Kuban - Klemenz, Rachwał - Wroński, Demianiuk (85. Gierszewski), Bartosiak (64. Zięba) - Stanisławski (89. Flaszka).

Zagłębie: Fabisiak - Sierczyński, Sołowiej, Markowski, Ninković (85. Szatan) - Matusiak, Dudek - Ryndak, Fidziukiewicz (63. Paluchowski), Pribula - Arak (63. Budek).