HokejPiłka nożna

Aktualności

#aktualności

 10.04.2015

FC Zawał Sosnowiec! Talizman Zagłębia ma na imię Hubert!

Naszym piłkarzom przyszło się zmierzyć w 25. kolejce z beniaminkiem rozgrywek, który bardzo dobrze radzi sobie w II lidze. Ponownie nasi piłkarze stracili dwie bramki i ponownie podnieśli się z kolan! Przynajmniej do jutra nasi piłkarze będą na fotelu lidera! Pod relacją bramki z meczu (nowe ujęcia zza bramki).Na samym początku spotkania miała miejsce mała uroczystość, gdyż honorowy prezes Leszek Baczyński odebrał upominki i bukiet róż z okazji 60. urodzin, a w przerwie koszykarki JAS-FBG Sosnowiec dostały wielkie brawa ze strony kibiców i pamiątkowy puchar od prezydenta Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego i prezesa Zagłębia Marcina Jaroszewskiego za awans do Tauron Basket Ligi!

Trener koszykarek Mirosław Orczyk przekazał talizman dla naszego klubu, czyli ramę z fragmentem ściętej siatki z podpisami całego zespołu (po awansie odcina się siatkę z kosza). Szkoleniowiec - oczywiście na szczęście - "sprzedał kopniaka" naszemu prezesowi, kto wie, czy nie był on potrzebny...

Już na początku meczu z trybun niosły się pojedyncze okrzyki: "Dajcie sobie strzelić bramkę, inaczej nie wygracie". Później większość tych osób zapewne żałowała słów, gdyż była chwila kryzysu...

Gracze gości od początku cofnęli się do defensywy i liczyli na groźne kontraataki, jednak sosnowiczanie bardzo mądrze grali na połowie rywala. Wysoki pressing Zagłębia był oklaskiwany przez kibiców zasłużonymi brawami. Podopieczni Adama Noconia z minuty na minutę czuli się coraz odważniej i częściej gościli na naszej części boiska. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że tak dobrego początku Zagłębiacy w tej rundzie nie mieli. Z jednej jak i z drugiej strony nie dochodziło do dogodnych okazji, które mogły zakończyć się trafieniem otwierającym wynik meczu. Choć to sosnowiczanie przeważali i doszło do dwóch dużych kontrowersji. Najpierw po strzale Mateusza Września jeden z obrońców zatrzymał piłkę ręką, po meczu sędzia tłumaczył, że była w obrysie ciała. Chwilę później (w 43. minucie) Tomasz Szatan strzelił bramkę głową po rzucie rożnym, a sędzia odgwizdał faul w "jedenastce", jednak wygląda na to, że to bramkarz sfaulował swojego kolegę mijając się z piłką, a arbiter pomylił się. W ostatniej minucie pierwszej połowy Sebastian Dudek zdecydował się na groźny strzał z dystansu, który o włos przeleciał nad poprzeczką gości. Pierwsza połowa kończyła się bezbramkowym remisem, a oba zespoły jeżeli chciały myśleć o zgarnięciu pełnej puli punktów, to musiały poprawić swoją grę w ofensywie.

Po zmianie stron Zagłębie ruszyło szybciej, niż w końcówce pierwszej połowy, lecz to Nadwiślan wyszedł na prowadzenie. W 50. minucie Adam Setla łatwo ograł naszych zawodników i miał bardzo dużo miejsca na 25. metrze, a jego fantastyczny strzał znalazł się w samym okienku bramki. Chwilę później przed wyśmienitą sytuacją stanął Tomasz Szatan lecz trafił w interweniującego bramkarza. 5. minut później piłkarze z Góry podwyższyli prowadzenie na 2:0. Dawid Retlewski idealnie wyszedł na wolną pozycję i pokonał Szymona Gąsińskiego po raz drugi. Nasi piłkarze mozolnie próbowali zdobyć trafienie kontaktowe, jednak efekty wyglądały marnie. Na szczęście kibice nie zawiedli i zaczęli doping. W 65. minucie Łukasz Tumicz był blisko trafienia głową lecz piłka poszybowała nad poprzeczką. Minutę później Marcin Sierczyński był bliski zaskoczenia golkipera z Góry, jednak piłka ponownie, tak jak w meczu z Rakowem, nie chce wpadać do siatki i znów znalazła się na poprzeczce. Na 20. minut przed zakończeniem spotkania padła bramka na 2:1. Niezawodny ostatnio Marcin Sierczyński dośrodkował do Łukasza Tumicza, a ten idealnie główkował i pokonał Mateusza Taudula. W 83. minucie Jakub Arak skopiował bramkę Łukasza Tumicza i identycznym strzałem wyrównał na 2:2, tutaj idealną wrzutką lewą nogą popisał się Konrad Budek. Warto tu zaznaczyć, że graliśmy na 3 obrońców, a popularny "Budi" szalał na lewej stronie niczym Jordi Alba i Gareth Bale razem wzięci. Ludowy ponownie ryknął, na trybunach zawrzało , a na murawie był już Hubert Tylec, a gdy on strzela bramki, to Zagłębie w tym sezonie zawsze wygrywa. Wszystkie oczy powędrowały na wychowanka Tęczy Błędów, a ten nie zawiódł. Na 5. minut przed zakończeniem spotkania Hubert Tylec strzelił bramkę na 3:2!!! "Tyluś" otrzymał podanie od Przemysława Mizgały, położył "wajchą" obrońcę i lewą nogą oddał strzał, bramkarz podbił, ale piłka ugrzęzła w sieci. Cóż za mecz! Kibice, którzy wybrali się na piątkowy mecz, nie mogli narzekać na brak emocji. Sosnowiczanie po tym zwycięstwie znaleźli się na fotelu lidera!

Chwilę po meczu jeden z kibiców zmienił nazwę naszego klubu na FC Zawał Sosnowiec, gdyż ponownie po niesamowitych emocjach sosnowiczanie wrócili z dalekiej podróży. Oczywiście propozycja została odrzucona.

Zagłębie Sosnowiec - Nadwiślan Góra 3:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Adam Setla (50.), 0:2 Dawid Retlewski (55. Damian Furczyk), 1:2 Łukasz Tumicz (70. Marcin Sierczyński), 2:2 Jakub Arak (83. Konrad Budek), 3:2 Hubert Tylec (85. Przemysław Mizgała)

Zagłębie: Gąsiński - Sierczyński Ż, Budek, Markowski, Ninković (58. Mizgała) - Szatan, Matusiak - Ryndak (79. Tylec), Dudek, Wrzesień (58. Tumicz) - Arak (90. Zaradny).

Nadwiślan: Taudul - Jurek Ż, Boczek Ż, Masternak, Wójcik Ż (87. Skrobol) - Setla (83. Kocur Ż), Balul, Glanowski Ż, Matysek, Furczyk (79. Ogrocki Ż) - Retlewski (74. Piwowarczyk).